Kontrowersyjny poseł może wrócić do Sejmu. Jest jeden warunek
Michał Jaros w październikowych wyborach parlamentarnych po raz kolejny dostał się do Sejmu. „Posiedzenie zarządu regionu Platformy Obywatelskiej Dolny Śląsk i jednomyślna rekomendacja dla Michał Jaros na marszałka dolnośląskiego sejmiku” – poinformował w mediach społecznościowych Bogdan Zdrojewski.
Michał Jaros będzie marszałkiem dolnośląskiego sejmiku? Musi go zaakceptować Donald Tusk
Jaros będzie jednak musiał dostać zgodę władz centralnych PO. Nie wiadomo jednak, czy tak się stanie. Zdrojewski przed wyborami samorządowymi planował zgłosić Jarosa jako kandydata na prezydenta Wrocławia, ale nie zgodził się na to Donald Tusk. Ostatecznie Tusk poparł Jacka Sutryka, który przeszedł do drugiej tury. Sutryk nie uzyskał jednak wsparcia Koalicji Obywatelskiej.
Kandydaturę Jarosa będą musieli również zaakceptować pozostali koalicjanci Platformy Obywatelskiej w województwie dolnośląskim. PO zdobyła bowiem 15 z 36 mandatów. Czterech radnych ma Trzecia Droga, jeden Lewica, trzy Bezpartyjni Samorządowcy, a pozostałe mandaty w sejmiku zdobyło Prawo i Sprawiedliwość.
Krzysztof Mieszkowski może zostać posłem
Gdyby Jaros został marszałkiem dolnośląskiego sejmiku, zgodnie z przepisami nie mógłby łączyć tej funkcji z mandatem posła, więc musiałby zrezygnować. W takiej sytuacji na jego miejsce wchodzi osoba, która w wyborach parlamentarnych uzyskała najwyższy wynik z danej listy, który nie dawała mandatu. Byłby to Krzysztof Mieszkowski, który był już posłem w 2015 i 2019 r.
W przeszłości dochodziło do kontrowersji z udziałem Mieszkowskiego. Mimo protestów zwracał się m.in. do ówczesnej wicemarszałek Sejmu z PiS Małgorzaty Gosiewskiej per „pani marszałkini”. Twierdził też, że „księży należy wyprowadzić ze szkół, dlatego że są po prostu szkodnikami”.